sobota, 27 czerwca 2009

Pan mnie wysłuchał!

Mnie tyle tu nie było znowu ... bo ja nie wiem do dziś jakich słów tu na blogu użyć, jak to opisać by nie odkrywając się z całą trudną historią dać jednak świadectwo tego, że w moim życiu stał się cud. W ostatnim dniu maja, w którym to miesiącu wyjątkowo prosiłam dzień w dzień wraz z przyjaciółmi i wieloma wierzącymi(zgromadzenia zakonne, wspólnoty, charyzmatycy) o uproszenie tego co wypełniało większość moich myśli i pragnień, marzenia jak się okazało przez lata tak niedostępnego dla mnie- zostałam wysłuchana.
"...Proście a otrzymacie..." J 16,23. Intensywnie proście dodałabym. To czego latami nie dało rady przeskoczyć i co powodowało tyle cierpienia, szturmowa, zajadła modlitwa- nawalanie z całych sił do Nieba załatwiła nieoczekiwanie szybko-w miesiąc. W ostatni dzień tego miesiąca wraz z ostatnią 31 mszą św( msze codzienne zbiorowe) odprawioną w tej intencji dowiedziałam się, że zostałam wysłuchana... Oszalałam z radości.
Dzieje się total w moim życiu i wybaczcie mogę tylko napisać, że Jezus jest Panem rzeczy niemożliwych i słyszy dokładnie każde wołanie i każde proszenie i kocha nachalność naszego walenia do Jego Serca odpowiadając- w najlepszym dla nas czasie...


Silna wiara w to, że On ma moc wyzwolić od wszystkiego co komplikuje życie lub czyni je niepełnym, od tego co przytłacza , od tego co po ludzku nie do przeskoczenia,niezłomna, aktywnie wyrażona wiara, wiara będąca dziką determinacją zmusza niejako dobroć Boga do okazywania nam miłosierdzia i uczynienia według tego o co prosimy- ja tego doświadczyłam tak mocno... Jezu chwała Tobie!

9 komentarzy:

  1. Wiesz, jak się cieszę :D
    Z życia mojego wiem tylko, że ja szybko zapominam, bo potrzebuję następnych łask, rzeczy itp. I może to moja ludzka ułomność sprawia, że lecę znowu strasznie w dół... Że wobec tego wszystkiego, co Pan mi wyświadczył jedno zdarzenie na ulicy jest w stanie sprawić, że załamuje mi się wiara.
    Pamiętam ciągle w modlitwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również bardzo się cieszę!:))))
    dziękuję, Twój blog przypomina mi o Tym, co najważniejsze..

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za Twoje świadectwo. Oby takich właśnie świadectw było jak najwięcej, że Pan Bóg działa i jest jak najbardziej realny w naszym życiu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja zawołam: wielkie mi rzeczy uczynił. A tak prozaicznie stwierdzając: przestałam wierzyć, ja wiem i ufam gorąco, bo moje życie to namacalny dowód, odmienił je i prowadził za rękę tak, że czasem patrząc wstecz czuję się jak w pięknym śnie. Spełnia nawet me niewypowiedziane marzenia, obdarowywuje tak hojnie, że najwięksi bogacze nie byliby mu wstanie dorównać. To mój cud - mój Bóg - mój Jezus.

    Cieszę się z całego serca z Twoich wysłuchanym modlitw, przyłączam się teraz z wielką radością do dziękczynnego tonu Twojego Serca! Tak wielu rzeczy nie da się opisać słowami... ale tak doniosłych darów nie powinno się przemilczać, niech brzmią najpiękniej dając wielkie świadectwo ducha.

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzecz w tym by nie ustawać w modlitwie-mimo zwątpienia, znużenia, rozczarowań. Pan przecież może wszystko io ile to o co prosimy jest zgodne z Jego wolą napewno nam to da. Cieszę się z Twojego szczęścia i wysłuchanej prośby. CIeszę się również, że inni użytkownicy internetu mają możliwośc przeczytania tego...niech będzie to nadzieją i pocieszeniem w trudnych chwilach dla innych, a Tobie gratuluję z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamilo - bardzo się cieszę z Twojego szczęścia.
    Serdecznie Cię pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam cie na blog modlitewny : http://apandanamodlitwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Też się przekonałem kilka razy, że jak się bardzo poprosi i jak tam u góry się za coś wezmą, to musi być dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hello... hapi blogging... have a nice day! just visiting here....

    OdpowiedzUsuń