Wczoraj nocą zamieściłam swój niezdarny wiersz o uciekaniu przed Bogiem a dziś skoro świt w swojej poczcie zastałam wysłany mi od miłego podczytywacza, jakże szybka, miła reakcja, inny wiersz kompletnie mi nieznany wybitnego poety Jerzego Lieberta.Wiersz jak stwierdził mój podczytywacz traktujący o tym samym o czym ja napisałam w swoim.
Tu uspokajam niesentymentalnych nie będzie to w żadnym wypadku blog poetycki ale chciałabym wrzucić tutaj ten wiersz ponieważ on pokazuje, że mimo naszych odmienności charakterów, losów, doświadczeń, innego sposobu przeżywania różnych rzeczy to jednak mamy tę specyficzna podatność ludzką chyba wszyscy by z jednej strony uciekać bez końca przed Bogiem a z drugiej strony ponieważ, czy temu zaprzeczamy czy nie, nasza istota w najgłębszym swym jądrze pragnie Go, dać Mu się w końcu pochwycić.
Tu uspokajam niesentymentalnych nie będzie to w żadnym wypadku blog poetycki ale chciałabym wrzucić tutaj ten wiersz ponieważ on pokazuje, że mimo naszych odmienności charakterów, losów, doświadczeń, innego sposobu przeżywania różnych rzeczy to jednak mamy tę specyficzna podatność ludzką chyba wszyscy by z jednej strony uciekać bez końca przed Bogiem a z drugiej strony ponieważ, czy temu zaprzeczamy czy nie, nasza istota w najgłębszym swym jądrze pragnie Go, dać Mu się w końcu pochwycić.
Jerzy Liebert
Jeździec
Uciekałem przed Tobą w popłochu,
Chciałem zmylić, oszukać Ciebie -
Lecz co dnia kolana uparte
Zostawiały ślady na niebie.
Dogoniłeś mnie, Jeźdźcze niebieski,
Stratowałeś, stanąłeś na mnie.
Ległem zbity, łaską podcięty,
Jak dym, gdy wicher go nagnie.
Nie mam słów, by spod Ciebie się podnieść,
Coraz cięższa staje się mowa
Czyżby słowa utracić trzeba,
By jak duszę odzyskać słowa?
Czyli trzeba aż przejść przez siebie,
Twoim słowom siebie zawierzyć -
Jeśli trzeba, to tratuj do dna,
Jestem tylko twoim żołnierzem.
Jedno wiem, i innych objawień
Nie potrzeba oczom i uszom -
Uczyniwszy na wielki wybór,
W każdej chwili wybierać muszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz