" Jestem Miłością i Miłosierdziem samym. Nie masz nędzy, która by mogła się mierzyć z ,Miłosierdziem Moim. Ani go wyczerpie nędza- gdyż z chwilą udzielania się- powiększa się. Dusza, która zaufała Mojemu Miłosierdziu jest najszczęśliwsza, bo Ja Sam mam o nią staranie."
, prosił by zostało ustanowione to Święto w pierwszą niedzielę po Wielkanocy:" Pragnę aby czczono Miłosierdzie Moje. Daję ludzkości ostatnią deskę ratunku- to jest ucieczkę do Miłosierdzia Mojego. Raduje się Serce Moje ze święta tego."
" ...kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia (komunii św.) ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar."
Jezus objawił też s. Faustynie modlitwę pełną mocy, którą polecił jej odmawiać i nauczyć jej innych. Szczególnie poleca się na odmawianie tej modlitwy tzw. koronki do Miłosierdzia Bożego o godzinę 15.00 godzinę Śmierci Jezusa na krzyżu- gdy objawiło się w pełni Jego Miłosierdzie dla ludzkości.
" Ktokolwiek będzie ją odmawiał dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinie śmierci. Kapłani będą ją podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku. Chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko odmówi tę koronkę dostąpi łask z nieskończonego Miłosierdzia Mojego...".
"Dusze które odmawiać będą tę koronkę Miłosierdzie Moje ogarnie w życiu a szczególnie w godzinie śmierci."
Codziennie o 15.00 staram się odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego (chętnych mogę jej nauczyć, odmawia się ją na różańcu, jest prosta), nastawiłam sobie przypomnienie na komórce i zawsze tuż przed 15.00 już mi drynda żebym nie przeoczyła. Staram się czy to w domu, czy w drodze w autobusie, w pracy poświęcić te 5 minut by ją odmówić, na tyle na ile mogę się skupić w danej sytuacji. Ma wielką siłę, niesamowite rzeczy się dzieją.
"Dusze które odmawiać będą tę koronkę Miłosierdzie Moje ogarnie w życiu a szczególnie w godzinie śmierci."
Codziennie o 15.00 staram się odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego (chętnych mogę jej nauczyć, odmawia się ją na różańcu, jest prosta), nastawiłam sobie przypomnienie na komórce i zawsze tuż przed 15.00 już mi drynda żebym nie przeoczyła. Staram się czy to w domu, czy w drodze w autobusie, w pracy poświęcić te 5 minut by ją odmówić, na tyle na ile mogę się skupić w danej sytuacji. Ma wielką siłę, niesamowite rzeczy się dzieją.
Oj tak, ta modlitwa czyni cuda, cuda, cuda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam niedzielę Miłosierdzia :)
mnie w Faustynie fascynuje to:
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/siostra_faustyna/rozmowy.htm
Dziel się, a z chęcią będę czerpać garściami :) Pozdrawiam i dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŁagiewniki to moje ukochane sanktuarium. Jadę tam, siadam, zasypiam... Uwielbiam ten obraz, mogę w niego patrzeć gdzinami.
OdpowiedzUsuńTo byłam ja, Królewna, ale zalogowana na inne konto i mi się popsuł gmail i nie mogę się wylogować ;)
OdpowiedzUsuń